niedziela, 20 listopada 2016

Rowerem po śniegu



Pierwszy śnieg. Mały, ale zawsze. Wyprawa do lasu z dobrze znanymi trasami w okolicach Brzezin okazała się dość trudna. Listopadowe błoto, śnieg i mróz były wymagające, ale dawały też dużo frajdy. Rozległe kałuże błotne sprawiły, że cały byłem w ciapki mimo założonego profilaktycznie błotnika. Przy okazji przypomniałem też sobie, że nawet niewielka warstwa śniegu na prostej drodze może skutecznie wywrócić cyklistę – bez obaw, jakoś uniknąłem wywrotki, ale było blisko.
Jakich jest 5 najważniejszych zasad jazdy rowerem zimą? 


1.    Odpowiedni strój – wygodny, to oczywiste, nie za gruby. Ja zakładam koszulkę, bluzę polarową i softshelową kurtkę – cienką. To gwarantuje swobodę ruchów i odpowiednią ochronę termiczną. Na głowę czapkę jak do biegania. Oczywiście można na nią wcisnąć kask. Przy niewielkim mrozie wkładam rękawiczki bez palców, mam jednak drugi komplet z palcami na większe mrozy. Obuwie takie jak latem – zakryte ze sztywną podeszwą, spodnie – ja wybieram często grube dresy dzianinowe, ale klasyczne długie spodnie elastyczne z pieluchą też mogą być. Przy większych mrozach dodatkowo zabezpieczam twarz, szyję, uszy kominkiem sportowym lub kominiarką.

2.    Jazda po śniegu, a co gorsza lodzie jest bardzo zdradliwa. Wystarczy niewielki ruch kierownicą lub przyhamowanie, by rower stracił stabilność. Wszystkie manewry na takiej nawierzchni wykonywać trzeba spokojnie, ruchy kierownicą muszą być niewielkie, hamulec używany z wyczuciem, prędkość nie za wysoka. 

3.    Nie bójcie się wsiadać zimą na rower, jazda w takich warunkach sprawia dużo frajdy.

4.    Dobrze oczyść rower po jeździe po śniegu, błocie. W innym przypadku licz się z uszkodzeniami przerzutek, korozją i awariami sprzętu.  

5.    Uważajcie na zamarzające na przerzutkach i hamulcach śnieg, błoto, wodę. Lód może spowodować, że przerzutki odmówią współpracy, a hamulce będą mniej skuteczne. 

W lasach oddalonych od Łodzi nie spotkałem innych kolarzy, ale już w niedzielny spacer z rodziną po  lesie Łagiewnickim cyklistów było bardzo wielu. Na ulicach Okólnej i Wycieczkowej widziałem peletony z kolarzami na szosówkach, ale po leśnych duktach nie brakowało „górali”.