Pierwszy
śnieg. Mały, ale zawsze. Wyprawa do lasu z dobrze znanymi trasami w okolicach
Brzezin okazała się dość trudna. Listopadowe błoto, śnieg i mróz były
wymagające, ale dawały też dużo frajdy. Rozległe kałuże błotne sprawiły, że
cały byłem w ciapki mimo założonego profilaktycznie błotnika. Przy okazji
przypomniałem też sobie, że nawet niewielka warstwa śniegu na prostej drodze
może skutecznie wywrócić cyklistę – bez obaw, jakoś uniknąłem wywrotki, ale
było blisko.
Jakich jest
5 najważniejszych zasad jazdy rowerem zimą?
1. Odpowiedni strój – wygodny, to
oczywiste, nie za gruby. Ja zakładam koszulkę, bluzę polarową i softshelową
kurtkę – cienką. To gwarantuje swobodę ruchów i odpowiednią ochronę termiczną.
Na głowę czapkę jak do biegania. Oczywiście można na nią wcisnąć kask. Przy
niewielkim mrozie wkładam rękawiczki bez palców, mam jednak drugi komplet z palcami
na większe mrozy. Obuwie takie jak latem – zakryte ze sztywną podeszwą, spodnie
– ja wybieram często grube dresy dzianinowe, ale klasyczne długie spodnie
elastyczne z pieluchą też mogą być. Przy większych mrozach dodatkowo
zabezpieczam twarz, szyję, uszy kominkiem sportowym lub kominiarką.
2.
Jazda
po śniegu, a co gorsza lodzie jest bardzo zdradliwa. Wystarczy niewielki ruch
kierownicą lub przyhamowanie, by rower stracił stabilność. Wszystkie manewry na
takiej nawierzchni wykonywać trzeba spokojnie, ruchy kierownicą muszą być
niewielkie, hamulec używany z wyczuciem, prędkość nie za wysoka.
3.
Nie
bójcie się wsiadać zimą na rower, jazda w takich warunkach sprawia dużo frajdy.
4.
Dobrze
oczyść rower po jeździe po śniegu, błocie. W innym przypadku licz się z uszkodzeniami
przerzutek, korozją i awariami sprzętu.
5.
Uważajcie
na zamarzające na przerzutkach i hamulcach śnieg, błoto, wodę. Lód może
spowodować, że przerzutki odmówią współpracy, a hamulce będą mniej skuteczne.
W lasach oddalonych od Łodzi nie spotkałem innych kolarzy,
ale już w niedzielny spacer z rodziną po
lesie Łagiewnickim cyklistów było bardzo wielu. Na ulicach Okólnej i
Wycieczkowej widziałem peletony z kolarzami na szosówkach, ale po leśnych
duktach nie brakowało „górali”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz