środa, 3 grudnia 2014

Nad Mrogę i do Rogowa


Rower, rzeka, ciuchcie, przyroda i dobre jedzenie od gospodyń - tak pamiętać będą moją wycieczkę do Rogowa. Pogoda dopisała, prawie już jesienne słońce ładnie przygrzewało, a wiatr nie przeszkadzał. Na dodatek mijane po drodze sady prezentowały w pełnej krasie jabłka, gruszki, brzoskwinie. 

Wycieczka na cały dzień. Ilość pedałowania ograniczona, ale za to sporo zwiedzani. Nie będą dokładnie opisywał drogi z Łodzi, bo te trasy są już w innych moich wpisach. Ja klasycznie zacząłem w Nowosolnej. Do Brzezin dojechałem częściowo DK72, a w Lipinach odbiłem na prawo i jechałem równoległą szosą przez wsie, gdzie ruch jest znikomy. Po dotarciu do Brzezin dojechałem ul. Waryńskiego (droga wojewódzka do Strykowa) i ruszyłem w stronę Strykowa. Po wyjechaniu z terenu zabudowanego dotarłem do ul. Prusa (uwaga nie ma tabliczki z nazwą - to polna droga w prawo od szosy, wcześniej po lewej stronie duży, budowany obiekt przyszłej remizy strażackiej). Po 200 metrach jadąc ul. Prusa widzimy staw i gospodarstwo role – warto zatrzymać się tam i popatrzeć na konie.
Ul. Prusa dojeżdżamy do końca drogi i skręcamy w lewo. Po kilkuset metrach drogi przez las na rozwidleniu dróg wybieramy tę w prawo. Przed nami ostry podjazd po grząskiej i miejscami błotnistej drodze. Pomału wjeżdżamy między zabudowania aż wreszcie dojeżdżamy do trasy Brzeziny - Kołacin. Krótsza wersja drogi do Rogowa to przeciąć szosę i kierować się prosto do miejscowości Olsza. Kilka kilometrów.
Wersja dłuższa. Wjeżdżamy na szosę, kierujemy się w lewo (na Kołacin) i dojeżdżamy do miejscowości Henryków. Tu skręcamy w prawo w jedyną asfaltową drogę i malowniczą trasą dojeżdżamy do miejscowości Mroga Dolna. Po fajnym zjeździe warto zatrzymać się nad rzeką Mrogą. Jest most. Obok mostu drewniana figurka św. Jana Chrzciciela. 

Znad rzeki na pobliskim rozwidleniu dróg jedziemy w prawo do Mrogi Górnej. Trochę będziemy teraz pedałować pod górę. Wkrótce dojeżdżamy do Olszy, skręcamy w kierunku Ogniska Miłości (są drogowskazy) i szosą dojeżdżamy do Rogowa. Tu spotkała mnie przygoda z dwoma psiakami, które dość hałaśliwie mnie odprowadzały. Uspokoiły się, gdy zszedłem z roweru i go prowadziłem. Nieco dalej miałem za to okazję popatrzeć na żurawia spacerującego po polu.

W Rogowie warto zwiedzić Arboretum i znajdujące się na miejscu muzeum drewna. Po arboretum nie można jeździć rowerem. Na zwiedzanie (pobieżne) zarezerwować trzeba około 2 godzin. Oczywiście najciekawsze w arboretum jest alpinarium. Są tam też fajne zakątki z drewnianymi meblami, leżankami, na których można rozprostować zmęczone kończyny i odpocząć przed drogą powrotną.
Będąc w Rogowie warto odwiedzić kolej wąskotorową. Stacja znajduje się około kilometr od arboretum w kierunku szosy Brzeziny - Rawa Mazowiecka. Stoją tam stare lokomotyw, jest lokomotywownia i muzeum. Jeśli mamy czas, możemy przejechać się kolejką (kursuje od maja do września, na pokład zabierają rowery) do pobliskiego Jeżowa. Tam możemy spałaszować kiełbaskę z ogniska (do kupienia i samodzielnego upieczenie na miejscu).
Dla mnie dodatkową atrakcją wizyty w Rogowie były dożynki. Najadłem się na nich ciast i chleba ze smalcem, które za darmo rozdawały gospodynie. Z racji, że byłem rowerem to nie spróbowałem miejscowego bimbru, który lał się strumieniami. 


Jest wiele wariantów dróg powrotnych. Ja wybrałem najłatwiejszy, czyli DK 72 szosą Rawa Mazowiecka, Brzeziny, Łódź. W weekendy ruch na niej nie jest duży. W Rogowie jest dworzec kolejowy, można więc także skorzystać z drogi powrotnej pociągiem.

  • Jako, że jeździmy przez wsie, warto mieć za sobą gaz odstraszający czworonogi.
  • Kolejką Wąskotorową da się przewieźć rower. Bilety do kupienia u konduktora, kilkanaście złotych.
  • Arboretum to nieduży koszt – bilet normalny 7 zł (wrzesień 2014 r.)
  • Długość trasy z Nowosolnej, przez Mrogę Dolną do Rogowa i powrót DK 72 do Nowosolnej to około 55 km.
  • Warto zwrócić uwagę na zdobienia gospodarstw. Przed wieloma stoją dynie lub snopy siana przebrane za zwierzaki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz