Żubry, groty, plaże,
żeglarstwo, skansen, bunkry, militaria, zabytki to atrakcje z
którymi możecie się zetknąć wybierając się na wycieczkę wokół
zalewu Sulejowskiego.
Długość trasy to około
70 km. Na wyprawę wybrałem się z bratem. Na miejsce dotarliśmy
samochodem. Zostawiłem go przy skansenie rzeki Pilicy i Błękitnych
Źródłach. Za cały dzień zapłaciłem 5 zł – parking
strzeżony. Warto zamienić kilka słów z pracownikami parkingu.
Mają dużą wiedzę o regionie, szlakach turystycznych. Nam
podarowali mapę trasy rowerowej wokół zalewu (nie pokrywała się
w 100 procentach z rzeczywistością, ale pomogła). Także
pracownicy skansenu są życzliwi, też pozwolili popatrzeć na mapy,
które sprzedają.
Sam skansen, no cóż.
Nie powala na kolana, ale wejście jest tanie, więc mimo wszystko
warto odwiedzić, choćby po to by zrobić sobie zdjęcie przy Rudym
102. Niestety o samej Pilicy, która przepływa tuż obok nie wiele
się dowiemy. Obok parkingu jest szlak prowadzący do rezerwatu
Błękitne Źródła. Polecam. Zbiornik wodny i źródła. Są bardzo
malownicze. Występuje dużo różnorodny i dla mnie – laika,
ciekawych ptaków wodnych.
Widok z tamy na zalew Sulejowski
Startując nad zalew
ruszamy szosą biegnącą od Tomaszowa Mazowieckiego do Smardzewic.
Gdy pojawią się zabudowania skręcamy w prawo by dojechać do tamy
i zalewu. Chcąc dojechać do ośrodka hodowli żubrów (są
drogowskazy) trzeba od szosy skręcić w lewo. Prowadzi tam leśna
droga, ok. 5 km. Żubry widać jak na dłoni ze specjalnie
przygotowanego pomostu. Jednak, moim zdaniem, w Polsce jest wiele
ciekawszych tego typu zagród.
Niebieski szlak miejscami był zalany przez wodę, przeszkody jednak dało się pokonać
Na zalewem po
obowiązkowym przejechaniu przez zaporę można tuż obok niej
zjechać na plażę
i pobliskie molo. Przy drodze na plażę
znajdziemy oznaczenia szlaków. Czarny rowerowy lub niebieski pieszy
(szlak rzeki Pilicy). Rowerowy prowadzi głównie drogami
asfaltowymi. Jest on oddalony od zalewu. Zielony natomiast prowadzi
lasem. Dla mnie zdecydowanie ciekawszy, często prowadzi do małych,
dzikich plaż czy zatok (np. okolice Zarzęcina). Zdecydowanie jest
on jednak dla posiadaczy rowerów nadających się w teren. Często
zamienia się on w wąskie ścieżki, zapiaszczone, a miejscami
błotniste i podtopione wodą. W kilku miejscach trzeba było
korzystać z wąskich kładek przerzuconych nad mokradłami. Im dalej
od Smardzewic tym szlak był lepszy. Miejscami prowadził szerokimi
leśnymi duktami, gdzie można było nieźle przyspieszyć.
Na jednej z dzikich plaż
Po przejechaniu jednego
wybrzeża warto odwiedzić Klasztor Cystersów w Sulejowie. Bardzo
ciekawy, zabytkowy obiekt w skład którego wchodzą ruiny, kościół,
muzeum, hotel i ogrody.
Od Sulejowa rozpoczyna
się najtrudniejszy etap wyprawy prowadzący ruchliwą, śmierdzącą,
nierówną drogą krajową 74. Można pchać się między tiry i
jechać asfaltem lub dziurawym, szerokim poboczem. Z ulgą zjechałem
na szosę wzdłuż północnego wybrzeża zalewu. Tę część trasy
pokonuje się szybciej, bo droga prowadzi w większości asfaltem.
Trzeba jednak pilnować oznakowań szlaku, bo często niespodziewanie
skręca on w leśne dukty.
W ruinach klasztoru Cystersów w Sulejowie
Jednym z ciekawszych
miejsc po tej stronie zalewu jest Bronisławów, czyli miejsce poboru
wody
z zalewu dla Łodzi. Przepompownia już nie działa, a
gigantyczne pompy wyłączono po roku 2000.
Z tym miejscem związanych
jest wiele legend, a jedna opowiada o tym jak sam Gierek uruchomił
jednym przyciskiem całą przepompownię i od razu napił się wody z
zalewu – krystalicznie czystej. Prawda jednak była inna, woda z
zalewu Sulejowskiego była koszmarnie złej jakości, a w procesie
uzdatniania wykorzystywano gigantyczne ilości chloru i chemii.
Takich urozmaiceń na trasie nie brakowało
Wydaje mi się, że także
rzeźba terenu po stronie północnej zbiornika jest bardziej
urozmaicona,
a kilka podjazdów daje w kość.
Po objechaniu zbiornika
wzdłuż rzeki Pilicy gruntowymi drogami wracamy do Tomaszowa.
Końcówka trasy to droga rowerowa wzdłuż szosy. Po prawej stronie
mija się groty tomaszowskie zdecydowanie warto je odwiedzić. Zaraz
za grotami jest zjazd w prawo dzięki czemu szybciej dojedziecie do
parkingu przy skansenie. Jeśli go przeoczycie nadrobicie kilkanaście
kilometrów jadąc na około przez Tomaszów Mazowiecki.
Wyprawę wokół zalewu
zdecydowanie polecam. To ciekawa wyprawa na cały dzień, która może
być urozmaicona dodatkowymi atrakcjami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz